BukBuk © 2024

Wojciech Kuczok „Czarna”

Samotność, zniewolenie, duszność – to w moim odczuciu główne tematy „Czarnej” Wojciecha Kuczoka.
To portret rodzinny z kochanką, jest to także – jak zwykle w książkach Wojciecha Kuczoka „Polaków portret własny”. Mieszkańcy polskiej prowincji (tytułowa „Czarna” to nazwa małej miejscowości, ale także wskazanie na główną bohaterkę – jako na czarną owcę) są samotni, zniewoleni, przyduszeni. Nie mają własnych poglądów, lecz te wzięte skądś – z plotkarskiej gazety, z telewizji; nie mają odwagi by bronić swoich granic, i by podążać za swoimi uczuciami. Nie mają też języka, więc Kuczok użycza im swojego. Brutalność jest wysubtelniona przez poetycką wrażliwość autora.
Książka opublikowana jest w serii „Na faktach” – czyta się ją bardzo dobrze, motywacje bohaterów i intryga wciąga, ale zarazem jest to lektura głęboko dotkliwa. Główna bohaterka – poniekąd literacka siostra Eriki Kohut z „Pianistki” Elfriede Jelinek – odmalowana jest przez Wojciecha Kuczoka z ogromną empatią i wrażliwością. Tak jak w nagrodzonym „Nike” „Gnoju”, tak i w „Czarnej” – Kuczok szuka źródła zła, podróżuje tam, gdzie rodzi się przemoc. Siła obrazów „Czarnej” porównywalna jest ze sceną kamieniowania w „Greku Zorbie”. Dramat przedstawiony przez Kuczoka jest na miarę greckiej tragedii, jednak tym, co mnie najbardziej porusza w „Czarnej” – są te małe zadry, do znajdowania których Kuczok ma wybitny talent.
Oto przykłady:
Maryśka już nie ma siły na wiosnę, ją już wiosna męczy jak nocna impreza u sąsiadów. Jeremi dopija kawę. (…) Zawsze, kiedy chce ją wyprowadzić z równowagi, pije w ten sposób.
– Mam nadzieję, że już się nie gniewasz – Beata jeszcze raz od początku zaczyna wycinkę, tym razem nożem kuchennym, od małego palca prawej dłoni. – Ależ skąd, kochanie.

Agnieszka Drotkiewicz

Kuczok-czarna

Czarna
Wojciech Kuczok

Seria: Na F/Aktach
Od deski do deski